Nauczka na przyszłość

Natłok pracy specjalisty ds. eksportu

Od kiedy w poprzednim miejscu pracy popełniłem ogromny błąd który kosztował mnie nie tylko utratę stanowiska, ale i kredyt na spłatę zadłużenia w firmie, w swoim życiu kieruję się jedną podstawową regułą, od której nigdy nie robię wyjątków – najpierw pieniądze, potem towar.

U poprzedniego pracodawcy, u którego także pracowałem na stanowisku specjalisty ds. eksportu, zdecydowałem się wysłać towar zagranicznemu kontrahentowi bez pobrania od niego całej należności. Przyjąłem jedynie zaliczkę opiewającą na zaledwie 1/10 ceny wysyłanych towarów, a resztę pieniędzy miałem otrzymać na konto tuż po odebraniu przez klienta towaru.

Jak się okazało, z chwilą gdy klient odebrał towar i miał przesłać mojej firmie pieniądze, wszelki ślad po nim zaginął. Nie odbierał telefonów, nie odpowiadał na maile, a policyjne dochodzenie potwierdziło, że człowiek o takim imieniu i nazwisku w ogóle nie istnieje. Nie wiem jakim cudem przetrwałem tamte kilka tygodni, które okazały się najgorszym doświadczeniem mojego życia. Szef wyrzucił mnie z pracy i zobowiązał do spłaty pieniędzy, które wtopiłem w tym szemranym interesie. Aby uniknąć więzienia musiałem wziąć kredyt na trzydzieści tysięcy złotych i oddać pieniądze firmie. Teraz znów pracuję jako specjalista ds. eksportu Zielona Góra, jednak jestem o parę cennych doświadczeń mądrzejszy. Przestałem ufać ludziom i zgadzać się na warunki, które mi nie odpowiadają. Drugi raz nie dam się wrobić.

    Zostaw komentarz

    Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.**